Marek Gołębiewski: Chcemy, żeby Legia zawsze grała z taką mocą i werwą [WIDEO]
Trener Legii Warszawa, Marek Gołębiewski, odpowiedział na pytania dziennikarzy po zakończeniu spotkania 16. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Trener Legii Warszawa, Marek Gołębiewski, odpowiedział na pytania dziennikarzy po zakończeniu spotkania 16. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok.
- Za nami trudny mecz, który kosztował nas dużo zdrowia. W zespole pojawiły się kolejne urazy. Lindsay Rose ma złamany nos, a Artur Jędrzejczyk złamany obojczyk. Najważniejsze są jednak trzy punkty. Cieszę się z pierwszego zwycięstwa w lidze pod moją wodzą. Moim piłkarzom należą się duże brawa za walkę i poświęcenie. Chcemy żeby Legia zawsze grała z taką mocą i taką werwą jak dzisiaj.
- Mattias Johansson poczuł mięsień dwugłowy. Jutro będziemy wiedzieć wszystko dokładniej. Dziś mogłem wziąć na ławkę Maika Nawrockiego, ale chciałem, żeby przeprowadził jeszcze jedną jednostkę treningową. Na środę będzie gotowy.
- Zagraliśmy skutecznie w obronie. Artur Boruc na pewno jest wielką postacią w zespole. Wniósł dużo spokoju i doświadczenia i to było widać na boisku.
- Szczęście w nieszczęściu, że Johansson zgłosił kontuzję w przerwie, bo w przeciwnym razie kończylibyśmy ten mecz w dziesiątkę. Pozycja prawego obrońcy okazała się dzisiaj feralna. Sytuacja zdrowotna jest trudna, ale mamy szeroką kadrę. Ostatnio włączyłem do kadry pierwszego zespołu trzech zawodników występujących w rezerwach. Każdy z nich zapracował sobie na to ciężką pracą i dobrą dyspozycją.
- Każdy z trzech zgłoszonych zawodników ma szansę na debiut. Wszystko zależy teraz od nich. Nie przekreślam szansy na grę żadnego z tych zawodników.
- Luquinhas ma stłuczony piszczel. Ten uraz jest jednak taki, że jeżeli nasz piłkarz przyłoży dużo lodu, to powinien być gotowy na kolejny mecz.
Ireneusz Mamrot (trener Jagielloni Białystok):
- Mamy do siebie ogromne pretensje za pierwszą połowę. W moim zespole widać było niezrozumiałą dla mnie bojaźń. Wiedzieliśmy, że dyspozycja fizyczna była po naszej stronie. Legia gra mecze co trzy dni i zmęczenie jest czymś normalnym. Druga połowa spotkania była lepsza, ale powinniśmy tak grać całe 90 minut. Mogliśmy z Warszawy wywieźć przynajmniej punkt, ale tak się ostatecznie nie stało.
Autor
Mateusz Okraszewski